Gdy pod adresem teologii pada pytanie o biblijne uzasadnienie bądź zaprzeczenie kary śmierci, wówczas oczekuje się, że jednym z najważniejszych argumentów będzie jedno ze słów Dekalogu: Nie zabijaj. Tymczasem tak z genezy Dekalogu, jak i znaczenia tego konkretnego wezwania, jakiegokolwiek argumentu za bądź przeciw sformułować nie sposób. Dekalog nie jest bowiem kodeksem prawnym, ale zbiorem Bożych Słów, mających pomóc Izraelowi żyć w odzyskanej wolności, zaś samo: Nie zabijaj nie odnosi się do funkcjonowania instytucji społecznych i prawnych. Nie zabijaj jest ostrzeżeniem i wezwaniem, podobnym poprzedniemu, żeby mianowicie człowiek czcił swoich rodziców, z czego nikt nie odważyłby się czynić normy prawnej. Słowo racah, użyte w hebrajskim oryginale, nie odnosi się ani do zabijania podczas działań wojennych, ani do zabijania zwierząt, ani również do stosowania kary śmierci. To pojęcie oznacza uśmiercanie egoistyczne, osobiste, najczęściej zaplanowane i będące wyrazem zemsty, co oznacza, że w języku polskim jego odpowiednikiem jest czasownik mordować, a nie zabijać, tym bardziej, że kontekst znaczeniowy tego pierwszego podkreśla znamię grzeszności i moralnego zła. Najwłaściwszy przekład interesującego nas słowa Dekalogu powinien więc brzmieć: Nie morduj.
Trzeba przyznać, że argumenty przeciw karze śmierci trudno jest wywieść z ksiąg Starego Testamentu. Z kolei argumentów za karą śmierci można znaleźć wiele, a przede wszystkim we fragmentach, będących świadectwem prawodawstwa, funkcjonującego w starożytnym Izraelu. I tak śmierć miała być karą przede wszystkim za zawinione zabójstwo. Koronnym argumentem jest tutaj fragment z Księgi Rodzaju: „Kto przelewa krew człowieka, tego krew przez człowieka będzie przelana, bo na obraz Boży uczynił człowieka” (Rdz 9,6). Jednak karę śmierci przewidziano także za bałwochwalstwo (Kpł 24,15n), zoofilię (Wj 22,18; Kpł 18,23: Pwt 27,21), homoseksualizm (Kpł 18,22; 20,13), kazirodztwo (Kpł 18,29; 20,11.14), cudzołóstwo (Kpł 20,10: Pwt 22,22), zabicie rodziców i złorzeczenie im (Wj 21,15.17; Kpł 20,9).
Można przyjąć, że w kodeksie karnym Izraela śmierć była oczywistą sankcją za przestępstwa w różnych sferach ludzkiej aktywności, którą ogół traktował jako moralnie dopuszczalną. W późnym judaizmie, choć nakazy karne nie zostały uchylone, pojawiły się wezwania do przebaczenia winowajcom, a samą karę śmierci stosowano już z większą powściągliwością.
Zdecydowanie inaczej ma się sprawa kary śmierci w perspektywie Nowego Testamentu. Od czasów Jezusa Chrystusa moralność starotestamentalna uległa bowiem transformacji, a chrześcijanie – w ślad ze swoim Mistrzem – zaczęli podkreślać ideały miłości bliźniego, przebaczenia i cierpliwego znoszenia zła.
Co prawda Dekalog zachował swoją aktualność i ponadczasowość, jednak Jezus z Galilei dokonał jego reinterpretacji, w tym wezwania: Nie zabijaj. „Słyszeliście, iż powiedziano przodkom: Nie będziesz zabijał, a kto by zabił, pójdzie pod sąd. A Ja wam powiadam, ze każdy, kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd, a kto by rzekł bratu swemu: Racha, stanie przed radą Najwyższą, a kto by rzekł: Głupcze, pójdzie w ogień piekielny” (Mt 5, 21n). Nauczyciel z Galilei poszerzył znaczenie wezwania, zwracając uwagę na wewnętrzne aspekty ludzkich decyzji i relacji, takie jak gniew czy nienawiść, które często bywają przyczyną morderstwa, z czego autor 1. Listu Jana wyciągnął następujący wniosek: „Każdy, kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie ma w sobie życia wiecznego (1 J 3, 15).
W ewangeliach nie ma fragmentów, w których Jezus Chrystus odniósłby się do problemu kary śmierci w sposób bezpośredni. Można natomiast wskazać na wypowiedzi, które pobocznie odnoszą się do interesującego nas problemu. I tak Jezus karci uczniów, pragnących sprowadzić ogień z nieba na Samarytan, za okazaną niegościnność (Łk 9,55), zaś w Getsemane upomina Apostołów, aby nie stawiali oporu podczas aresztowania (Mt 26,52). Przypowieść o pszenicy i kąkolu bywa interpretowana jako życzenie Jezusa, aby ani zła, ani złych ludzi nie usuwać ze świata pochopnie (Mt 13, 30). Jednak najczęściej przytaczanym fragmentem jest opowiadanie o uratowaniu cudzołożnicy przed karą śmierci, przede wszystkim ze względu na zapisane tam słowa Jezusa: „…: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamieniem” (J 8,7).
Przytoczone i podobne wypowiedzi nie stanowią jeszcze wyraźnego argumentu przeciw stosowaniu kary śmierci. Także w opowiadaniu o uratowaniu cudzołożnicy trudno doszukać się jednoznacznie negatywnego nastawienia Jezusa do kary śmierci jako takiej. Da się natomiast zauważyć wyraźną dezaprobatę tej kary jako nieproporcjonalnej do winy oskarżonej kobiety.
Uczciwość każe przypomnieć jeszcze wypowiedzi Jezusa z Galilei, w których co prawda nie aprobuje kary śmierci, to mimo wszystko nie odmawia w nich prawa do ostatecznego usunięcia złych ludzi ze społeczeństwa. Co więcej, można odnaleźć wypowiedzi, świadczące o pozytywnym odniesieniu się Jezusa do najsurowszej kary. W rozmowie z faryzeuszami Nauczyciel z Galilei zacytował surowe: „…Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech poniesie śmierć” (Mt 15,4). Gdy Piłat zwrócił uwagę, że ma prawo do ukrzyżowania Jezusa, Ten mu odpowiedział: „…: Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby ci to nie było dane z góry; …” (J 19,11), przez co pośrednio potwierdził pochodzenie władzy z Bożego ustanowienia i być może także jej prawo do wymierzania kary śmierci. Wisząc na krzyżu, Jezus pochwalił też jednego z umierających wraz z Nim, który przyznał, że cierpi sprawiedliwą karę za swoje czyny. Od Chrystusa otrzymał wówczas zapewnienie o zbawieniu (Łk 23, 39-43).
Wydaje się, że apostołowie nie mieli nic przeciwko karze śmierci. Ciekawym świadectwem jest opowiadanie o grzechu Ananiasza i Szafiry (Dz 5, 1-11). Bez wątpienia ap. Piotr potwierdził uprawnienia władzy państwowej do karania przestępców, jednak w wypowiedzi Apostoła nie ma mowy o karze śmierci: „Bądźcie poddani wszelkiemu ludzkiemu porządkowi ze względu na Pana, czy to królowi jako najwyższemu władcy, czy to namiestnikom, jako przezeń wysyłanym dla karania złoczyńców, a udzielania pochwały tym, którzy dobrze czynią” (1 P 2,13n).
Z kolei ap. Paweł chrześcijanom z Koryntu polecił, aby grzesznika wydali: „… szatanowi na zatracenia ciała, aby duch był zbawiony w dzień Pański” (1 Kor 5,5). Jednak inny tekst, a mianowicie o Himeneuszu i Aleksandrze, w którym została użyta podobna metafora, świadczy o tym, że pod wydaniem grzesznika szatanowi Apostoł Narodów nie rozumiał kary śmierci: „…, których oddałem szatanowi, aby zostali pouczeni, że nie wolno bluźnić”(1 Tm 1,20). Niektórzy bibliści i etycy, zajmujący się etyką teologiczną, są przekonani, że koronnym argumentem za karą śmierci jest fragment z Listu do Rzymian: „Każdy człowiek niech się poddaje władzom zwierzchnim; bo nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione. Przeto kto się przeciwstawia władzy, przeciwstawia się Bożemu postanowieniu; a ci, którzy się przeciwstawiają, sami na siebie potępienie ściągają. Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnia dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę; jest ona bowiem na służbie u Boga, tobie ku dobremu. Ale jeśli czynisz źle, bój się, bo nie na próżno miecz nosi, wszak jest sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle” (Rz 13,1-4). Również z tego fragmentu, w którym ap. Paweł przyznaje władzy prawo do noszenia miecza, nie wynika, że powinna go używać do wykonywania kary śmierci.
Ostatecznie trzeba uznać, że nowotestamentowe teksty ani nie pozwalają na sformułowanie jednoznacznego argumentu za karą śmierci, ani przeciw. Jednak brak dowodu z biblijnych pism, który w jakimkolwiek z nich byłby zapisany expresis verbis, nie przesądza o ostatecznej ocenie świadectwa Nowego Testamentu. Ze względu na starochrześcijańską tradycję, rozwijaną potem przez kolejne pokolenia teologów, a zwłaszcza czasu Reformacji, utrzymującą, że ostateczną i koronną metodą hermeneutyczną, umożliwiającą zinterpretowanie problemów teologicznych i etycznych, którymi nie zajmowali się biblijni autorzy, jest postać Jezusa Chrystusa, szczególnie postać Ukrzyżowanego, biorąc też pod uwagę przytoczone wyżej wypowiedzi Jezusa i apostołów, ostatecznie można sprzeciwić się karze śmierci, jako sprzecznej z duchem Nowego Testamentu.
To, że Jezus Chrystus umarł na krzyżu jako jedyny sprawiedliwy pomiędzy niesprawiedliwymi, oznacza bowiem, że kara śmierci, którą powinien ponieść każdy człowiek, została wykonana w sposób absolutny i ostateczny. Kara śmierci za ludzki grzech nie została odroczona i zawieszona, ale w swoim Synu przyjął ją na siebie Bóg, kochający każdego człowieka i pragnący zbawienia wszystkich ludzi. Ponieważ w swej istocie każda kara powinna między innymi utrzymywać społeczną, duchową i religijną równowagę we wszechświecie, śmierć Jezusa z Galilei jest karą, dosięgającą w Nim każdego człowieka. Tym samym, jak przez śmierć Chrystusa człowiek zostaje uwolniony spod panowania prawa i staje się wolnym dzieckiem Boga, tak też ustaje kult ofiarniczy, a przez wykonanie kary śmierci na Jezusie Chrystusie zostaje ostatecznie zniesiona forma kary, którą dla zbawienia ludzkości poniósł Bóg w swoim Synu. Niektóre słowa i czyny Jezusa z Galilei przekonują, że przed swoją śmiercią mógł zinterpretować czekającą Go karę śmierci, podobnie jak zinterpretował ofiarę oraz prawo.
ks. prof. Marek Jerzy Uglorz